Ach te Walentynki!
2008-01-26 18:08:39Właśnie. Kupić. Niestety urocza tradycja pisania wierszy, szczególnie przez mężczyzn, została pogrzebana przez walentynkowe wyprzedaże poduszek w kształcie serca czy czerwonych gadżetów, nikomu nie potrzebnych do życia. Oczywiście dla nastolatków jest to wielka frajda. Zazwyczaj. Może dlatego, że wszystko opiera się na potajemnych liścikach i poczcie szkolnej, która dostarcza miłosne kartki. Wyróżnienie przed całą klasą i ukryta zazdrość rówieśników powoduje, ze wielu wyczekuje 14 lutego.
Im jesteśmy starsi, tym coraz częściej spotykamy się z krytyką tego święta. Padają zarzuty o zapożyczenia i amerykanizm. Inni wskazują, że Święto Zakochanych powstało z powodu stagnacji handlowej między Bożym Narodzeniem, a Wielkanocą. Tak to już jest, że komercjalizacja wkrada się we wszelkie sfery naszego życia, ale jeśli naprawdę chcemy obchodzić Walentynki możemy zastosować swój własny filtr, który sprawi, że staną się one nietuzinkowe.
Powiedzmy, że zaczniemy obchodzić je w innym dniu. Pomysł dziwny, ale jeśli spojrzymy na karty historii znajdziemy popularne niegdyś Święto Kupały obchodzone w trakcie przesilenia letniego. Jeśli ktoś zapada w zimowy senny celibat może nadrobić stracony czas w piękny słoneczny dzień. Co jednak z tymi, którzy chcą celebrować miłość w lutym? Kwiatek czy czekoladki zawsze będą miłym prezentem, jednak mało w tym oryginalności. Coś na zasadzie „żeby nie było, że nic nie dałem/dałam.” Warto zaaranżować coś, czego wcześniej się nie robiło. I bynajmniej nie chodzi o nowe pozycje miłosne.
Warto zaskoczyć partnera. Absolutnie. Na przykład zmienić w sobie lub w otoczeniu to, czego on nie lubi, rzecz, przy której się długo upieraliśmy – odpuścić, a w sytuacji, kiedy stanowczo broni swojego zdania, przyznać mu rację, nawet jeśli nie do końca ma to związek z rzeczywistością. Jeśli całe dnie spędzamy aktywnie, pozwólmy sobie na jakieś bierne przyjemności, takie przed którymi wcześniej się wzbranialiśmy lub po prostu nie było czasu. Zdecydujmy się na coś, czego wcześniej się baliśmy lub wstydziliśmy. Może istnieją pomiędzy partnerami jakieś ukryte pretensje lub tematy tabu, na które warto było by się ośmielić porozmawiać? To jest właśnie ten czas, by zastanowić się nad swoim związkiem. A gdy czujemy, że pomiędzy nami uczucie dawno zanikło i jesteśmy ze sobą tylko z przyzwyczajenia, może warto pomyśleć o zmianie... partnera. W końcu najważniejsze, by kochać siebie, a robiąc sobie prezent w postaci nowej znajomości na pewno dobrze inwestujemy.
Rynek przystosowuje się do potrzebujących, dlatego Święto Zakochanych może być także dobrą okazją poznania kogoś na imprezie specjalnie zorganizowanej dla singli. Jednak nie każdy z nich zdecyduje się pójść do miejsca, które wprost precyzuje status związkowy.
Może się wydawać, że opozycjoniści Walentynek są singlami lub nie zaznali prawdziwej miłości, a ich zwolennicy są w szczęśliwych związkach. Zaprawdę powiadam wam – coś w tym jest. W końcu miłość to całkiem przyjemna sprawa i nawet najbardziej zatwardziały przeciwnik zmieniłby zdanie na ten temat, gdyby dostał coś od serca.
Martyna Wasiak
(martyna.wasiak@dlastudenta.pl)