Walentynkowy dowód miłości faceta
2009-01-26 14:25:08- Kotek? Może poszlibyśmy w sobotę do kina? Walentynki są…
- Walentynki to chore, amerykańskie święto!
- No to może zabierzesz mnie na randkę, poszlibyśmy na kolację, byłoby miło.
- Nie będę propagował tego wytworu zachodniej kultury! Kobieto – przecież wiesz, że cię kocham, nie muszę udowadniać tego akurat w sobotę! Konformistka…
- To może jakaś malutka kartka z wierszykiem?
- Nie!
- Czekoladki?
- …
I jak co roku znaczna część kobiecej populacji spędzi Święto Zakochanych, oglądając przygłupią komedię romantyczną i podjadając pozostałości z czekoladowego świątecznego mikołaja. Jak co roku druga połowa lutego przeleci pod znakiem niekończącego się focha pod tytułem ,,on mnie już chyba nie kocha’’. A nie można prościej?
Drogi Mężczyzno – można! Nawet trzeba!
Walentynkowa pocztówka – 5zł. Rozradowane lico ukochanej – bezcenne
Czy to taki wielki problem kupić jedną kartkę, choćby na poczcie? Jestem przekonana, że niejedna kobieta byłaby w stanie wybaczyć swojemu facetowi marną jej jakość. Byłaby nawet w stanie przeboleć niewyraźny podpis wieńczący banalny miłosny wierszyk. Wyobraź sobie, Miły Panie, że te parę złotych pozbawi Cię widoku smutnych ,oczu spaniela przez co najmniej tydzień. Czyż nie jest to kusząca perspektywa?
Bombonierka w kształcie serca – 10 zł. Widok dziewczyny oblizującej palce ubrudzone czekoladą – bezcenny
Cytując producenta, ,, kobiety kochają czekoladki - nie ma lepszego sposobu na wyrażenie swoich uczuć niż słodki podarunek.’’Czy to zdanie nie daje do myślenia? Już nawet nie musisz się wysilać, nie musisz szukać, wybierać, a co najważniejsze – nie musisz uruchamiać obu półkul! Nawet na stacji benzynowej kupisz to blaszane cudeńko. Uwierz mi, mężczyzno – ciche dni przestaną Cię dotyczyć. W zamian możesz delektować się całą gamą odgłosów wydawanych przez kobietę jedzącą pełnokaloryczne czekoladki. Spodoba Ci się!
Pluszowy miś – powiedzmy…30zł. Święty spokój – bezcenny
Miś powinien być z łatką, przyklapniętym uszkiem albo innym zamierzonym ubytkiem. Proponuję jeszcze wybrać takiego ze smutnym pyszczkiem – melancholijny przystojniak zmiękczy niejedno kobiece serce, a i Tobie, mężczyzno, ocali życie za piętnastominutowe spóźnienie. Już czwarte w tym tygodniu. A co do spania, to wiadomo – czasem milej przytulić się do zawsze chętnego pluszaka, niż do odwróconych, chrapiących pleców.
Walentynkowa kolacja – 100zł. Dyspensa na golonkę i pół kilo frytek – bezcenna
Nie oszukujmy się – jak zabierasz swoją pannę na kolację, to zazwyczaj płacisz, wychylając się ze swojego fiata, a konsumpcję urządzasz na pobliskim parkingu. Nie tłumacz się potrzebą intymności, bo to nie przejdzie! Chcesz oglądać swoje zacne oblicze w oczach ukochanej? Pozwól jej usiąść naprzeciw Ciebie (a nie, jak do tej pory na siedzeniu pasażera) i nie zapomnij portfela. Twoja kobieta odwdzięczy Ci się piękną kiecką, zalotnym spojrzeniem i czułym dotykiem. Gwarantowane.
Oczywiście można się pokusić o wycieczkę do Paryża czy pierścionek z diamentem wielkości sporego orzecha włoskiego. Warto jednak liczyć siły na zamiary, a jeśli nie umiesz liczyć – popatrz wyżej. Powodzenia!
Monika Pryśko
(monika.prysko@dlastudenta.pl)